Wpisy archiwalne w kategorii

w pobliżu domu

Dystans całkowity:14898.57 km (w terenie 177.50 km; 1.19%)
Czas w ruchu:146:04
Średnia prędkość:17.69 km/h
Maksymalna prędkość:37.08 km/h
Suma podjazdów:63852 m
Suma kalorii:2269 kcal
Liczba aktywności:531
Średnio na aktywność:28.06 km i 1h 33m
Więcej statystyk

nad Jezioro Międzybrodzkie

Sobota, 14 listopada 2009 · Komentarze(16)
Kategoria w pobliżu domu
Kiedy człowiek wychodzi od lekarza dzierżąc w dłoniach druk L-4 myśli sobie najpierw: „ach, jak to cudownie, wreszcie wypocznę, wyśpię się, nadrobię zaległości w lekturze”. Ale jak tylko miną najbardziej uciążliwe objawy choroby, zaczyna się wyglądanie przez okno i tęsknota za pedałowaniem. Tym razem los był dla mnie nadzwyczaj łaskawy, bo moje ozdrowienia idealnie skoordynowało się w czasie ze zmianą pogody. Po przebytej infekcji jestem jeszcze troszkę osłabiona, postanowiliśmy zatem pokręcić się tylko trochę wokół Jeziora Międzybrodzkiego i zrobić kilka fotek skąpanych w słońcu gór.

Najpierw pojechaliśmy do Porąbki, a stamtąd na zaporę, gdzie znów przejechaliśmy na drugi brzeg Soły.

strumień © niradhara


widok na zaporę © niradhara


Drogą wzdłuż Soły udaliśmy się do Międzybrodzia Żywieckiego. Słońce grzało bardzo mocno, ale na drzewach niewiele już zostało liści, a na szczytach gór leży śnieg.

śnieg posrebrzył szczyty gór © niradhara


Międzybrodzie Żywieckie © niradhara


W Międzybrodziu podjechaliśmy kawałek do stacji kolejki na Żar, żeby podziwiać szybujących paralotniarzy. Było ich dzisiaj sporo. Trochę im zazdrościłam, bo widok z lotu ptaka na otoczone górami jezioro musiał być szczególnie piękny w tak słoneczny dzień jak dziś.

dolna stacja kolejki na Żar © niradhara


budynek Górskiej Szkoły Szybowcowej © niradhara


Prawdziwych twardzieli znaleźć można nie tylko na niebie, ale i na ziemi. Ze zdumieniem stwierdziłam, iż są tacy, dla których sezon trwa cały rok i niestraszne im jest listopadowe biwakowanie w namiocie.

dla prawdziwych twardzieli sezon trwa cały rok © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

za zasłoną mgły

Niedziela, 8 listopada 2009 · Komentarze(7)
Kategoria w pobliżu domu
Poranne śledzenie serwisów pogodowych spowodowało jedynie wielki zamęt w myślach, albowiem każdy z nich miał własną, całkowicie odmienną wersję niedalekiej nawet przyszłości. Za oknami wprawdzie kłębiła się mgła, miałam jednak cichą nadzieję, że koło południa opadnie i uśmiechnie się do nas słońce. Jak wiadomo jednak – nadzieja to matka głupich i zakochanych!

Jazda we mgle ma jednak swoje uroki. Znana na pamięć droga wydaje się być tajemnicza i rozpoczynamy podróż w magiczny świat ze snu.

poza czasem i miejscem © niradhara


Piotrek rozpływa się we mgle © niradhara


Tylko młode łabędzie, niewrażliwe na poetyckość chwili, uparcie dążą do dorosłości, zmieniając młodzieńczy puszek na piękne białe pióra...

obrastanie w piórka © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

Porąbka by night

Sobota, 7 listopada 2009 · Komentarze(4)
Kategoria w pobliżu domu
Wieczorem ustał wreszcie padający od rana deszcz. Postanowiliśmy wyskoczyć na chwilę do Porąbki i zrobić kilka fotek. O tej porze roku zazdroszczę czasem tym, którzy mieszkają w miastach, bo mogą jeździć sobie oświetlonymi pięknie ulicami. U nas niestety jasno jest tylko w centrum każdej wsi, a drogę od jednej do drugiej pokonuje się w ciemnościach rozświetlanych tylko lampką rowerową. Zważywszy na to, że trzeba bacznie wypatrywać babć ubranych na czarno, pijanych nieoświetlonych rowerzystów i dziur w drodze, to po takiej jeździe aż oczy bolą :(

kościół w Porąbce © niradhara


ciemność © niradhara


wjazd na zaporę © niradhara


zapora w Porąbce © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

standardzik

Czwartek, 5 listopada 2009 · Komentarze(4)
Kategoria w pobliżu domu
Rano jeszcze padało, ale później wyszło słonko i temperatura zrobiła się, jak na tę porę roku, niemal komfortowa. Jechało mi się lekko i przyjemnie. Raz tylko tak się zagapiłam na zachodzące słońce, że omal nie wpadłam do przydrożnego rowu...

poezja i proza życia © niradhara


ależ przyjdzie rachunek za prąd © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

DPD i przygotowania do zimy

Środa, 4 listopada 2009 · Komentarze(10)
Kategoria w pobliżu domu
Do pracy jechało się wspaniale – ciepły wiaterek wiał w plecy, słonko świeciło. Niestety koło południa pogoda się zmieniła, a powrót w deszczu i pod wiatr do przyjemności już nie należał.

Ostatnio zmuszona byłam jeździć na Pancerniku, jako że w Kellysku są pedały SPD, a do tej pory nie miałam ochraniaczy i wolałam nie ryzykować odmrożenia stóp. Kupienie ochraniaczy na buty nr 36 nie jest wcale tak proste jakby się wydawało... W końcu sklep w Kętach sprowadził takowe specjalnie dla mnie. No i przy okazji zakupiłam rękawice narciarskie, bo do tej pory jeździłam w modelu rękawiczek raczej jesiennym i palce wręcz bolały mnie z zimna. No, ale od dziś zima już mi niestraszna!

ciepłe ubranka © niradhara


Jakiś czas temu kupiłam sobie nowy kask. Nie miałam wprawdzie zamiaru się nim chwalić, ale Pollena2000 wypatrzyła go na zdjęciu i zażyczyła sobie wyraźniejszej fotki. Zamieszczam ją zatem z dedykacją dla Marysi :)

złote kwiatuszki © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

w pogoni za słońcem

Poniedziałek, 2 listopada 2009 · Komentarze(10)
Kategoria w pobliżu domu
Rano, jak zwykle, rowerem do pracy. Po powrocie szybka zmiana ciuchów i roweru, żeby nacieszyć się jeszcze barwami jesieni, dopóki promienie słoneczne wyczarowują je na liściach drzew. Pojechałam do Wielkiej Puszczy. Niestety dno doliny zalegał już cień, oświetlone były tylko szczyty gór i wierzchołki drzew. Słoneczna tarcza powoli zniżała się nad horyzontem, a ja wjeżdżałam pod górę by, jak Mały Książę, przeżywać co chwilę kolejny zachód słońca.

Żar widziany z mostu na Sole © niradhara


podjeździk © niradhara


roboty drogowe © niradhara


strumyczek © niradhara


i jeszcze jeden strumyk © niradhara


w pogoni za słońcem © niradhara


Wielka Puszcza © niradhara


Porąbka w promieniach zachodzącego słońca © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

do Tresnej

Niedziela, 1 listopada 2009 · Komentarze(12)
Kategoria w pobliżu domu
"Życie jak jesień... coś w nim z blasków lata,
Z uśmiechów słońca przez mgły i szarugi,
Z złotawych blasków wśród szarego świata,
Z kwiatów, co nigdy nie kwitną raz drugi..."
(Marian Gawalewicz)

Ranek powitał nas słońcem. Na trawie jednak srebrzył się szron, a w czasie porannego spaceru z psem zmarzły mi policzki. Postanowiłam zatem starannie zabezpieczyć się przed chłodem zanim wsiądę na rower.

incognito © niradhara


Jesień to najbardziej malownicza pora roku, szczególnie w górach. Słońce świeciło dziś przedzierając się przez srebrzystą mgiełkę, czyniąc krajobraz pastelowym i jakby bajkowo nierealnym.

jesień w górach © niradhara


Zasypane liśćmi drogi, złotobrązowe drzewa przeglądające się w wodach jezior ... jechaliśmy wzdłuż kaskady Soły rozkoszując się widokami, a czas wydawał się stać w miejscu.

nostalgia © niradhara


Jezioro Międzybrodzkie © niradhara


drzewa © niradhara


światło i cień © niradhara


W Tresnej nie było dziś turystów. Sprzęt pływający odpoczywa czekając na kolejny sezon.

po sezonie © niradhara


Słychać tylko szelest suchych liści...

szelest suchych liści © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic