Wpisy archiwalne w kategorii

w pobliżu domu

Dystans całkowity:14898.57 km (w terenie 177.50 km; 1.19%)
Czas w ruchu:146:04
Średnia prędkość:17.69 km/h
Maksymalna prędkość:37.08 km/h
Suma podjazdów:63852 m
Suma kalorii:2269 kcal
Liczba aktywności:531
Średnio na aktywność:28.06 km i 1h 33m
Więcej statystyk

nieoczekiwane odkrycie

Czwartek, 12 sierpnia 2010 · Komentarze(9)
Ostatnio zadziwiająco wielu Bikestatowiczów boryka się z problemem przesytu trasami znajdującymi się w bezpośredniej bliskości miejsca zamieszkania. Dopadło to i mnie. Kiedy jednak rozmyślałam sobie jaka to teraz nuda i jak pięknie było w czasie urlopu, w głowie zrodził się nagle ciąg skojarzeń: Litwa --> bitwa pod Grunwaldem --> Kopiec Grunwaldzki --> Osiek. Przez Osiek przejeżdżałam wielokrotnie, zawsze jednak zatrzymywałam się tylko koło pałacu Rudzińskich, kopca nigdy nie zlokalizowałam. Eureka! Mam cel :)

Na temat kopca nie znalazłam żadnych szczegółowych informacji. Na mapie Ziemi Oświęcimskiej podana była tylko data jego powstania – rok 1910. Gdy dojechałam na miejsce, o mało co go nie przegapiłam - ma chyba ze 2 metry wysokości ;)

Kopiec Grunwaldzki © niradhara


Nieco rozczarowana pojechałam dalej przez wieś. Prowadzą tędy aż dwa szlaki rowerowe – czerwony (Szlak Doliny Karpia) i niebieski.

kraina dla rowerzystów © niradhara


Słońce przygrzewało, postanowiłam zatem stanąć na chwilę gdzieś w cieniu, napić się i coś przegryźć. Stanęłam pod drzewami, obróciłam głowę w lewo i …nie mogłam uwierzyć własnym oczom – drewniany kościółek, którego nigdy jeszcze nie odwiedziłam!

niespodzianka © niradhara


Zaintrygowana, weszłam na kościelny plac. Zobaczyłam tablicę informacyjną. Drewniany, późnogotycki kościół pw. św. Andrzeja pochodzi z I. poł. XVl w. Nawa i prezbiterium otoczone są otwartymi podcieniami. Od czasu wybudowania w 1907 r. nowego murowanego kościoła w Osieku, drewniana świątynia nie jest użytkowana.

furtka była otwarta © niradhara


Wokół rosną ponad 500-letnie dęby. Są tu też groby z zabytkowymi pomnikami.

przykościelny cmentarz © niradhara


pomnik © niradhara


Uradowana, że jednak udało mi się odnaleźć coś nowego, wracałam do domu zielonym szlakiem. Jeszcze niedawno odcinek z Osieka do Malca w całości był szutrowy, teraz część drogi wyasfaltowano. Pewnie dlatego, żeby traktorom łatwiej było jeździć ;)

żniwa © niradhara


niebo i ziemia © niradhara


z południa nadciągają chmury © niradhara


autko dało czadu © niradhara


Zawsze bardzo lubiłam ten fragment szlaku, dziś jednak wydał mi się szczególnie piękny. Pokryte glonami stawy błyszczały w promieniach słońca tak, jakby były z płynnego złota.

co tam tak błyszczy? © niradhara


żywe złoto © niradhara


A jednak warto jeździć znanymi trasami :)


magneticlife.eu because life is magnetic

pogapić się na szybowce

Środa, 11 sierpnia 2010 · Komentarze(8)
Kategoria w pobliżu domu
Właściwie to wybierałam się do Tresnej, ale po drodze zauważyłam, że coś lata nad Żarem i postanowiłam przyjrzeć się temu dokładnie.

na holu © niradhara


lina odpięta © niradhara


Na zboczu Żaru znajduje się szkoła szybowcowa i mały samolocik wyciągał co chwilę szybowiec, zataczał koło, lądował i zabierał pod obłoki kolejnego szczęśliwca.

który następny? © niradhara


lotnisko © niradhara


Postałam trochę gapiąc się i zazdroszcząc, po czym stwierdziłam, że jest dziś stanowczo zbyt duży ruch na drodze, by jechać do Tresnej.

ci, co nie mają skrzydeł, kąpią się w jeziorze © niradhara


Zahaczyłam jeszcze o Żarnówkę, gdzie dawno już nie byłam. Prawdę mówiąc, nie ma tam specjalnie ładnych widoków i pewnie znów szybko się w to miejsce nie wybiorę.

koniec asfaltu © niradhara


chyba potok znów narozrabiał © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

bez celu

Wtorek, 10 sierpnia 2010 · Komentarze(4)
Kategoria w pobliżu domu
Bez celu, bocznymi drogami, byle tylko nacieszyć się otwartą przestrzenią i wiatrem na twarzy. W Porąbce postój na tradycyjnego lodzika. Sprzedające je pani nie mogła uwierzyć, że ma tyle gałek włożyć do jednego wafla i ja to wszystko sama zjem ;)

przestrzeń © niradhara


tu jeżdżą tylko traktory © niradhara


słoneczniki © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

szczęśliwej drogi

Poniedziałek, 9 sierpnia 2010 · Komentarze(6)
Kategoria w pobliżu domu
Udało mi się wrócić z pracy na tyle wcześnie, by pożegnać się z Marcinem, który dziś wyruszył z kumplem do Hiszpanii. Przed nimi 3500 km, które planują przejechać w ciągu miesiąca. Dostałam już pierwszego sms-a. Chłopcy nocują w okolicach Żyliny, a jutro mają zamiar dotrzeć do Bratysławy. Szczęśliwej drogi synu :)

szczęśliwej drogi © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

Tour de Pologne

Piątek, 6 sierpnia 2010 · Komentarze(16)
Wczoraj zadzwonił do mnie Hose z propozycją spotkania w Oświęcimiu, na miejscu startu VI etapu Tour de Pologne. Nie trzeba mnie było długo namawiać.

my dziś nie startujemy © niradhara


Dziś rano pozałatwiałam więc najpilniejsze sprawy w pracy, po czym wpadłam do domu jak burza, ugotowałam domownikom obiad i wskoczyłam na rower. W Oświęcimiu byłam wystarczająco wcześnie, żeby zaobserwować przygotowania do startu. Najpierw przyjechały dziesiątki aut z rowerami, mechanikami i VIP-ami. Dopiero za nimi sunęły wielkie autobusy, z których wysiadali zawodnicy.

sprzęt już jedzie © niradhara


może ktoś mi taki kupi na imieniny © niradhara


są tu bardzo różni bikerzy © niradhara


Stałam na rynku i czekałam na Hosego, gdy wtem usłyszałam „cześć, jestem Dominik, czyli Webit”. No i tak udało mi się poznać osobiście kolejnego bikestatowicza :)

Webit po cywilnemu © niradhara


ze mną nikt nie chciał zrobić wywiadu :( © niradhara


podpisywanie listy startowej © niradhara


Zawodnicy powoli zaczęli udawać się na miejsce startu, a Hosego nadal nie było. W dodatku okazało się, że pamiętałam o naładowaniu baterii w aparacie fotograficznym, a o telefonicznej zapomniałam i padła w najmniej oczekiwanym momencie. Trudno, pomyślałam, może się jakoś znajdziemy, takiej chwili przegapić nie można i desperacko opuściłam posterunek.

ten z rózowymi rękawkami sie na mnie wypiął © niradhara


zaraz wystartują © niradhara


ruszyli © niradhara


strasznie ich dużo © niradhara


jada i jadą © niradhara


co on ma w dziobie? © niradhara


a ten ledwie ruszył już go siodełko uwiera © niradhara


chyba próbują się rozpędzić © niradhara


Zawodnicy odjechali w kierunku Brzezinki, a ja wróciłam na umówione miejsce pod „Skokiem Stefczyka”. No i doczekałam się :)

ten pan jest najważniejszy © niradhara


W nagrodę za cierpliwość dostałam mapę szlaków rowerowych :) Potem wspólnie podziwialiśmy wjazd kolarzy do Oświęcimia.

teraz jadą na miejsce ostrego startu © niradhara


jadą prosto na nas © niradhara


blisko coraz bliżej © niradhara




Kolarze odjechali, a na niebie zaczęły zbierać się ciemne chmury. Nie było na co czekać, popedałowaliśmy wspólnie do Rajska i tu nasze drogi się rozeszły. Niestety nie obeszło się bez przygód. Burza złapała mnie w szczerym polu. Nic to, że padał grad, najgorsze były bijące bardzo blisko pioruny. Po raz pierwszy w życiu widziałam słup ognia dosięgający ziemi. Prawdę mówiąc dawno już się tak nie bałam. Położyłam rower i przykucnęłam w przydrożnym rowie. Nie wiem jak długo to trwało, wydawało mi się, że wieki… Na szczęście nic mi się nie stało, a za nim dojechałam do domu, wyszło słońce, które litościwie mnie ogrzało i wysuszyło :)

kręgi w zbożu © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

do Wielkiej Puszczy

Czwartek, 5 sierpnia 2010 · Komentarze(7)
Kategoria w pobliżu domu
Pojechaliśmy dzisiaj z Piotrkiem do Wielkiej Puszczy sprawdzić postępy w remoncie drogi. Asfalt jest już położony. Trwają jeszcze jakieś prace wykończeniowe. Najpiękniej jest jednak tam, gdzie nie ma już asfaltu, a tylko las, potok i kamienista leśna droga. Mój rower nie bardzo nadaje się na takie trasy, czasem jednak trzeba się trochę pomęczyć, gdy chce się posłuchać szumu drzew i wody.

Kellysek woli asfalt © niradhara


dnem dolinki płynie potok © niradhara


widok z wnętrza ziemi © niradhara


a to widok na plecy Kajmana © niradhara


jeszcze jedna fotka potoku © niradhara


i jeszcze jedna © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

Tour de Pologne

Środa, 4 sierpnia 2010 · Komentarze(26)
Kategoria w pobliżu domu
Rano rowerem do pracy, a później krótki wypad do Porąbki, przez którą przejeżdżali dzisiaj uczestnicy Tour de Pologne. Przemknęli jak burza, nawet nie zdążyłam im się przyjrzeć. Kręciłam się jeszcze trochę po Kozubniku i rozmyślałam, że gdyby tak policzyć koszty zamknięcia dróg, ochrony policyjnej itd., to za te pieniądze pewnie można by było wybudować ścieżkę rowerową z Kobiernic do Żywca, co byłoby znacznie większym pożytkiem dla ludzkości, niż ustalenie, który z tych kilkudziesięciu facetów jest odrobinę szybszy od innych :(

Tour de Pologne © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

standard

Wtorek, 3 sierpnia 2010 · Komentarze(9)
Kategoria w pobliżu domu
Teoretycznie po urlopie powinno się być wypoczętym i radosnym, ale jakoś nie potrafię cieszyć się z powrotu na stare śmieci i konieczności krążenia znanymi na pamięć trasami. Przez kilka nie mogłam się przełamać i wsiąść na rower. Dziś, za namową Piotrka zrobiłam małą rundkę do serwisu i na stawy w Malcu.

grobla © niradhara


to tylko staw © niradhara


Krajobraz wydawał mi się monotonny, a stawy, w których nie można popływać, tylko irytowały. Chyba zacznę odliczanie do kolejnych wakacji …

krajobraz w paski © niradhara


postawa bojowa © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic