testowanie urodzinowego prezentu

Poniedziałek, 16 lipca 2012 · Komentarze(23)
Dziś, po raz nie wiem już który, obchodzę osiemnaste urodziny. Może zresztą są to jakieś inne, ale zafiksowałam się na magicznej liczbie 18 i nijak rozum przestawić mi się nie chce :-D

niby ładnie, a deszczyk kropi © niradhara


zapora w Porąbce © niradhara


Przez większą część dnia za oknem grzmiało i lało, a ja niecierpliwie czekałam na maleńką przerwę w chmurach, by wskoczyć na rower i nacieszyć się otrzymanym od Piotrka prezentem.

zapora w Porąbce © niradhara


Jezioro Międzybrodzkie © niradhara


Marzył mi się już od długiego czasu – lekki, bajerancki, robiący świetnej jakości zdjęcia Panasonic DMC-G3. Marzenia, jak wiadomo, czasem się spełniają, a moje zazwyczaj spełnia Piotrek. W urodzinowym prezencie dostałam Panasonica :-)

Soła widziana z zapory © niradhara


Soła raz jeszcze © niradhara


Kiedy tylko przestało lać, a zaczęło kropić, wsiadłam na rower i pojechałam w kierunku Porąbki. Niebo było szare, wokół ponurość i nie zanosiło się na udaną sesję fotograficzną.

centrum Porąbki © niradhara


nad Jeziorem Czanieckiem © niradhara


Jezioro Czanieckie © niradhara


chmury w Sole © niradhara


jeszcze raz Soła © niradhara


W końcu jednak deszczyk ustał, nieśmiało wyjrzało słonko, a połączenie jego promieni i chmur nad górami dało piękny, choć nieco kiczowaty widok :-)

wreszcie w słońcu © niradhara


chmury nad Żarem © niradhara


góra Żar po raz kolejny © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

Kobiernicki "Cud Miód"

Niedziela, 15 lipca 2012 · Komentarze(10)
Kategoria w pobliżu domu
Cel dzisiejszego wypadu był oczywisty – park przy dworku w Kobiernicach. Tu odbywała się impreza „Cud Miód”, stanowiąca realizację projektu, który zwyciężył w drugiej edycji konkursu dla organizacji pozarządowych „LEADER – razem możemy więcej”. Organizatorami byli Lokalna Grupa Działania Ziemia Bielska i Gminne Koło Pszczelarzy z Porąbki.


Kobiernicki "cud-miód" © niradhara


Patronatem honorowym imprezę objęli: Prezes Polskiego Związku Pszczelarskiego Tadeusz Sabat oraz Starosta Bielski Andrzej Płonka.

od lewej: Wójt Gminy Porąbka Czesław Bułka, Prezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego Tadeusz Sabat i Starosta Bielski Andrzej Płonka © niradhara



starosta bielski otwiera imprezę © niradhara


W programie wydarzenia zaplanowano: prezentację stoisk pszczelarskich z gmin LGD wraz z konkursem na najładniejsze stoisko i wyrób woskowy, degustację miodów, kulinarną rywalizację gmin w smakołykach na bazie miodu, quiz wiedzy pszczelarskiej, konkurs fotograficzny i filmowy, otwarte warsztaty odlewania świec z wosku pszczelego, skansen pszczelarski, niespodzianki dla dzieci i koncert zespołu „Tyrolia Band”.

od czego zacząć degustację? © niradhara


kto kupi miodek? © niradhara


Na stoiskach można było kupić miód w słoikach, miody pitne i piwo miodowe, a także kosmetyki wykonane na bazie miodu, świeczki i rzeźby z pszczelego wosku.

są i kosmetyki © niradhara


wyroby z wosku © niradhara


pszczółka Maja z siostrzyczką © niradhara


skansen pszczelarski © niradhara


Piotrek próbował miodku, pysznych ciasteczek i pierniczków, ja z racji uczulenia na miód, poprzestałam na miłej rozmowie z Kubusiem Puchatkiem, a potem wskoczyliśmy na rowerki i przejechaliśmy parę kilometrów po najbliższej okolicy, żeby wyrównać bilans kalorii ;-)

jest i Kubuś Puchatek © niradhara


rynek w Kętach © niradhara


Kajman we własnej osobie © niradhara


chmurki nad Nową Wsią © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

mymłon przyrody

Poniedziałek, 9 lipca 2012 · Komentarze(11)
Mały Jasio pyta tatę:
- Tato, tato co to jest mymłon?
- A dlaczego pytasz synku?
- Bo mama mówiła do pana Zdzicha "połóż głowę na mymłonie", a ja nie wiem co to mymłon...


Jezioro Turawskie © niradhara


My wiemy :-D
Zaliczywszy w ciągu ostatnich dni wszystkie lokalne atrakcje turystyczne (w zawrotnej liczbie trzech), postanowiliśmy (Piotrek, Janusz i ja) nacieszyć się trochę „mymłonem” przyrody, czyli objechać leśnymi ścieżkami Jezioro Turawskie.

ledwo ruszyliśmy a Piotrek już foci © niradhara


nasi kampingowi przyjaciele © niradhara


Jezioro Małe © niradhara


Jezioro Turawskie, zwane również Dużym, pełne jest uroku. Życie kwitnie w nim bujnie, szczególnie w postaci glonów, których nie uświadczycie ani w Jeziorze Średnim, ani w Małym. Puchaty kożuszek nadaje wodzie oryginalną szmaragdową barwę, a miłośnicy kąpieli nie muszą wydawać w salonach kosmetycznych majątku za maseczki z algami ;-)

Jezioro Turawskie Duże © niradhara


prawie algi © niradhara


czy to o tym wieszcz pisał "nurza się w zieloność i jak łódka brodzi"? © niradhara


Są tu też ptaszki rozmaite i pracowite pszczółki. Jedna taka użądliła nawet Janusza w wargę, gdy usiłował zjeść swoją własną kanapkę z kiełbasą. Uzyskała tym samym efekt bardziej spektakularny od ulubionego przez słynne aktorki i inne celebrytki powiększania ust implantami silikonowymi, ale malkontent Janusz nie wiedzieć czemu nie okazał entuzjazmu.

będzie miodek © niradhara


W okolicach jeziora wytyczono mnóstwo szlaków rowerowych. Ich twórcy kierowali się zasadą: turysta powinien czuć się bezpieczny, ale wolny. Zgodnie z nią znaki ostrzegają gdy np. ścieżka skręca w prawo, żeby jakiś rowerowy nieudacznik, rozpędzony na piaszczystym podłożu nie zderzył się ze ścianą lasu, natomiast na rozwidleniu dróg pozostawia się każdemu swobodę wyboru, a kolejne oznaczenia szlaku umieszcza w bezpiecznej odległości od tegoż rozwidlenia, gwarantując tym samym pełną suwerenność podjętych decyzji ;-)

szlaków rowerowych jest tu dostatek © niradhara


to ja, na szlaku © niradhara


Piotrek i Janusz © niradhara


Tak czy inaczej szczęśliwi ci, co tak jak ja chodzili do szkoły w zamierzchłej, prymitywnej epoce, gdy z braku GPS-ów uczono dzieci czytania map i rozróżniania stron świata.

plaża na północnym brzegu Jeziora Turawskiego © niradhara


A tak serio… Trasa wokół Jeziora Turawskiego jest malownicza, ciekawie poprowadzona, a zmęczeni upałem i spragnieni rowerzyści mogą robić przerwy w jeździe, by zażyć kąpieli lub uzupełnić izotoniki w licznych przydrożnych barach ;-)

jeszcze jeden widok na jezioro © niradhara


rowerzyści lubią żubry © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

spotkanie z triceratopsem

Sobota, 7 lipca 2012 · Komentarze(8)
Upał, zimne piwo i nocne śpiewanie – to przepis na idealną żonę. Taką, co to złego słowa mężowi nie powie, bo głos straciła. Mowa oczywiście o mnie ;-) Na szczęście jeździć na rowerze można w milczeniu, wyruszamy zatem zaraz w południe (trzeba było imprezę odespać) we troje, tzn. Piotrek, Janusz i ja, na poszukiwanie lokalnych atrakcji.

troje na moście © niradhara


W Szczedrzyku natrafiamy na pomnik poległych żołnierzy niemieckich. Nie przyglądam się bliżej tablicy i nie fotografuję jej, a szkoda. Dopiero po powrocie do domu doczytuję w necie o związanym z pomnikiem lokalnym skandalu.

pomnik poległych żołnierzy niemieckich w Szczedrzyku © niradhara


Szczedrzyk w okresie III Rzeszy został nazwany Hitlersee czyli Jeziorem Hitlera. Wkrótce potem odsłonięto pomnik upamiętniający szczedrzyczan, którzy zginęli w czasie I wojny światowej. Na pomniku znalazł się napis mówiący o wdzięczności mieszkańców Hitlersee. Po wojnie pomnik przetrwał, gdyż przedstawiał św. Jerzego. Tylko napis przykryto cementem. W latach 90. na pomniku pojawiły się tablice z nazwiskami szczedrzyczan, którzy jako żołnierze hitlerowscy polegli w trakcie II wojny światowej. W 2002 r. szczedrzyczanie postanowili odsłonić stary napis ze słowem Hitlersee, czym wzbudzili sensację. No cóż, pokrętne są drogi do sławy :-(

święty Jerzy walczy ze smokiem © niradhara


Jedziemy dalej. Krajobraz monotonny, czasem tylko przy drodze trafi się jakaś kapliczka.

ależ tu płasko... nuda © niradhara


Piotrek szacuje plony © niradhara


Dojeżdżamy do Ozimka. Tu znajduje się największa lokalna atrakcja - most wiszący na rzece Mała Panew, oddany do użytku 12 września 1827. Było to całkowicie pionierskie rozwiązanie techniczne, wyprzedzające dotychczasowe osiągnięcia w tej dziedzinie. Autorem mostu, projektantem i wykonawcą został Karl Schottelius, królewski mistrz hutniczy.

most w całej okazałości © niradhara


Na brzegach zbudowano murowane przyczółki, na których ustawiono po dwa filary wykonane z ażurowych, odlewanych płyt. Skręcone ze sobą śrubami tworzyły bryły ostrosłupów o ściętych wierzchołkach, połączonych belkami, również ażurowymi. W ten sposób po obu stronach rzeki powstały dwa żeliwne portale. Między nimi rozpięto, po cztery na stronę, łańcuchowe cięgna, przechodzące przez filary u ich szczytów i zamocowane za filarami, na stałe w gruncie. Łańcuch składał się z kutych ogniw łączonych dodatkowo sworzniami. Przęsło mostu zawieszono na cięgnach z pojedynczych prętów. Jezdnia składała się z drewnianych belek. Był to pierwszy tego rodzaju most wiszący w Europie. Arcydzieło śląskich architektów i odlewników z Gliwic i Ozimka jest dziś zabytkiem klasy zerowej, a na początku XIX wieku było rewelacją światową.

Mała Panew © niradhara


na moście wiszącym © niradhara


most w miniaturze © niradhara


Kierujemy się w stronę Krasiejowa. Jak dotąd poruszaliśmy się po drogach asfaltowych, teraz czerwony szlak rowerowy prowadzi nas przez jakiś czas terenem, wzdłuż brzegu Małej Panwi.

most w ruinie © niradhara


Jak podaje Wikipedia, największe w Polsce wykopaliska paleontologiczne prowadzone są w pobliskim Krasiejowie. W obrębie skał górnego triasu w dwóch pokładach napotkano masowe nagromadzenia dużych fragmentów szkieletów jeziornych i lądowych kręgowców sprzed około 230 mln lat. Światowy rozgłos zyskało znalezienie przez zespół profesora Jerzego Dzika licznych szczątków dinozauromorfa silesaurus opolensis. Występują też liczne skamieniałości płazów z grupy labiryntodontów i gadów z grupy „tekodontów”. Odkryto także sfenodonty, ryby, bezkręgowce i rośliny.

dama z triceratopsem ;-) © niradhara


W centrum Krasiejowa, w budynku starej szkoły, mieści się Muzeum Paleontologiczne. Zamknięte na głucho. No i słusznie, bo skoro bilet kosztuje nędzne trzy złote, to nie opłaca się wpuszczać wścibskich turystów!

cóż za uroczy uśmiech © niradhara


Krasiejowski JuraPark, w przeciwieństwie do muzeum, jest czynny. Nic dziwnego, tu za bilet buli się 36 zeta od głowy i interes się kręci. Rowery trzeba zostawiać przed wejściem, bez gwarancji, że będą tam czekać po zakończeniu zwiedzania. Pokręciliśmy więc najpierw głowami, potem zakręciliśmy pedałami, zostawiając za sobą rozczarowane naszym brakiem zainteresowania dinozaury.

oj, narobili tych parków jurajskich... © niradhara


Pomimo uporczywego przyglądania się mapie, nie zlokalizowaliśmy żadnych innych atrakcji, korzystając zatem z rozwiniętej sieci ścieżek rowerowych udaliśmy się na kamping, by zanurzyć rozpalone ciała w chłodnej toni jeziora :-D

szlak rowerowy © niradhara


najpiękniej jest nad jeziorkiem © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

do Turawy

Piątek, 6 lipca 2012 · Komentarze(6)
Odkąd Piotrek został aktywnym użytkiem forum karawaning.pl, co jakiś czas jeździmy na zloty podobnych nam włóczykijów. Tym razem spędziliśmy miło weekend na minizlociku nad Jeziorem Średnim w pobliżu Turawy.

no to startujemy © niradhara


Najbardziej znane i największe jest oczywiście Jezioro Turawskie – zbiornik retencyjny na Małej Panwi. Jezioro Średnie i Jezioro Małe znajdują się przy południowym brzegu Jeziora Turawskiego – „Dużego”. Powstały na miejscach wydobycia żwiru wykorzystanego do budowy zapory.

campingowe życie © niradhara


Woda w Jeziorze Średnim ma idealną na upalne dni temperaturę, jest czyściutka, plaże są piaszczyste, a camping „Turawik 2”, choć odbiega znacznie od standardu europejskiego, ma wiele zalet – jest położony nad samym brzegiem, zacieniony i tani.

Jezioro Średnie © niradhara


Jeśli do tego dodać towarzystwo kochające śpiewy przy gitarze, to naprawdę miło można spędzić czas :-)

Jezioro Średnie © niradhara


Najwszechstronniejszą osobą w owym towarzystwie jest Janusz czyli Jasiep46 - kocha wycieczki rowerowe, ma wspaniałe poczucie humoru, śpiewa i gra na gitarze. Kto raz usłyszał „Cyganeczkę Zosię” w jego wykonaniu, ten z pewnością uzna w nim mistrza :-)

Jezioro Turawskie © niradhara


Jezioro Turawskie © niradhara


Właśnie z Januszem wyruszyliśmy w piątek na krótki rekonesans do Turawy. Jedyną atrakcją tej mieściny jest pochodzący z początku XVII wieku, wielokrotnie rozbudowywany i przebudowywany, a obecnie niszczejący pałac. Władze gminy chcą go ponoć opchnąć za jedyne 2 mln, ale że koszt samego remontu elewacji wyszacowano na 40 mln, to chętnych chwilowo brak.

pałac w Turawie © niradhara


pałac w Turawie © niradhara


pałac w Turawie © niradhara


pałac w Turawie - detale © niradhara


Z Turawy pojechaliśmy jeszcze nad Jezioro Srebrne (inne nazwy to Osowiec, Zielone lub Szmaragdowe) znajdujące się w lasach w okolicach wsi Osowiec i oddalone o około 4 km od jeziora "Dużego". Powstało na miejscu zalanego wyrobiska. Do dłuższego pozostania nad nim zniechęcił nas jednak straszliwy łomot, który w pojęciu właściciela miejscowej budy z piwem miał być przyciągającą turystów muzyką.

Jezioro Srebrne © niradhara


Na camping wróciliśmy tuż przed burzą. Najpierw zerwał się wiatr, potem dokładnie nad nami pojawiła się wielka czarna chmura, z której lunęły strugi deszczu. Pojawiły się też efekty specjalne w postaci błyskawic, dodające uroku imprezie :-)

miło jest siedzieć pod daszkiem w czasie ulewy © niradhara


Ileż razy jeszcze mam bisować? Dajcie mi wreszcie spokój z tą "Cyganeczką"! © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

urodziny Funia

Środa, 27 czerwca 2012 · Komentarze(17)
Kategoria w pobliżu domu
O rowerowym kręceniu się do pracy, sklepu itp. nie ma co pisać. Atrakcją dnia były odwiedziny Funia u Funia. Ojciec chrzestny Funio-Tomek złożył życzenia urodzinowe kończącemu właśnie pięć miesięcy Funiowi-Niszczycielowi. Ten ostatni przydomek jest w pełni zasłużony, albowiem szczeniaczek wymienia właśnie mleczaki na zęby stałe i gryzie wszystko co popadnie, nie czyniąc rozróżnienia między śmieciami, a przedmiotami nieco cenniejszymi. Zaplanowany na czerwiec MuNK II musimy niestety przełożyć na termin późniejszy, podejrzewamy bowiem, iż nie wszyscy nasi goście byliby zachwyceni fantazyjnymi ażurami w ścianach namiotów lub zmiękczonym przez staranne przeżucie obuwiem ;-)

Funio & Funio © niradhara


Funio-Niszczyciel w akcji © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

Przełęcz Kocierska

Niedziela, 24 czerwca 2012 · Komentarze(13)
Jak dobrze wstać skoro świt… puste drogi, miły chłodek. Szkoda tylko, że niebo szybko zasnuło się chmurami, szarość spowiła góry i pozbawiła uroku.

zapora w Porąbce w promieniach wschodzącego słońca © niradhara


Jezioro Międzybrodzkie © niradhara


Jezioro Żywieckie © niradhara


ryby już od rana mają przechlapane © niradhara


zaczyna się chmurzyć © niradhara


Długa rowerowa abstynencja spowodowała dramatyczny wręcz spadek kondycji. Oj, ciężko mi się dziś wjeżdżało na przełęcz… Mam jednak nadzieję, że w miarę jak Funio będzie dorastał, wygospodarowywać będę coraz więcej czasu na przejażdżki. Teraz, kiedy piszę te słowa, Funio leży obok i błagalnym spojrzeniem daje do zrozumienia, że pora odejść od komputera i wyprowadzić psa na spacer. No dobra, już idę :-)

kapliczka przy podjeździe na Przełęcz Kocierską - dla rowerzystów, którzy muszą się pomodlic o kondycję © niradhara


wcześnie rano nie ma tu jeszcze turystów © niradhara


Aquapark na Przełęczy Kocierskiej © niradhara


teraz już w dół :-) © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

rok Funia

Czwartek, 21 czerwca 2012 · Komentarze(11)
Kategoria w pobliżu domu
Wybrałam go, a on odmienił moje życie. Muszę zdobyć jego miłość i zaufanie, pomóc mu poznawać świat, pokazać, że jest piękny. Nie mam czasu na rower, na czytanie Waszych wpisów… To ROK FUNIA!


magneticlife.eu because life is magnetic

Dni Kęt

Niedziela, 3 czerwca 2012 · Komentarze(14)
Kategoria w pobliżu domu
Trwają właśnie Dni Kęt. Spodziewałam się ciekawych imprez i pięknych koncertów, tymczasem rozlegający się ze sceny okrutny łomot skutecznie przepłaszał wszystkich, poza dotkniętymi ostatnim stadium głuchoty :-(

zabawa w czasie Dni Kęt © niradhara


atrakcje dla najmłodszych © niradhara


weterani szos © niradhara


gaz do dechy i wiatr we włosach © niradhara


opustoszały rynek © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic